Unholy Tavern - Rpg Online

JA

Pozostawiacie za sobą pomieszczenie pełne krwi i ruszacie dalej. Idziecie korytarzem. Od pewnego momentu korytarz staje się co najmniej podejrzany. Zarówno wszystkie ściany jak i podłoga oraz sufit są wykonane z metalu. Są idealnie równe. Głos waszych kroków jest teraz bardziej słyszalny.

Spartakus

Cholera to podejrzane może masz jakiś pomysł karzełku?.

Bertaa

- Poza zdjęciem obuwia? Możemy jeszcze mniej podnosić nogi, by poruszać się naprzód - inna rada nie przychodzi mi do głowy.

Spartakus

Może po prostu przejdziemy na czworaka?.

Bertaa

- No, jeśli tak bardzo chcesz odnaleźć w sobie zwierzę. Ja jednak wolę poruszać się na dwóch nogach. Przynajmniej raz będziemy sobie równiejsi wzrostem - mówię.

JA

Idziecie ostrożnie. Staracie się aby wasze kroki były niesłyszalne. W końcu cały spokój, który zaczynał być już podejrzany przerywa trzask. Oglądacie się za siebie i widzicie, że zaraz za wami spadła kolejna metalowa blacha, która zastawiła wam drogę ucieczki. Teraz nie macie już wyboru...

Bertaa

Z braku wyboru jak najostrożniej ruszam przed siebie. Na wszelki wypadek dobywam łuku.

Spartakus

Cholera, odpocznijmy trochę po co się tak spieszyc.Mówię i siadam na tyłek wyciągając coś do zagryzienia i popicia ze swojego plecaka.

JA

Przysiedliście na chwilę. Nic wkoło się nie dzieje. Panuje idealna cisza. Trochę niepokoi was ilość blach jaka was otacza i to, że jedyna droga ucieczki została wam odcięta. Teraz jesteście skazani na to co czeka przed wami...

Bertaa

Idę korytarzem tak szybko, na ile pozwala mi ostrożność, z łukiem zawczasu przygotowanym do strzału.

Spartakus

Taki mały a taki nie cierpliwy,dobra już idę.Wstaję i idę ostrożnym krokiem z mieczem wyciągniętym z pochwy za towarzyszem.

JA

Bertaa idzie w miarę szybko do przodu. W pewnym momencie zatrzymujecie się. Ujrzeliście na końcu korytarza stalowe drzwi. Czyżby ktoś miał manie wstawiania wszędzie metalu? Wyglądają na solidne i nie uda się wam ich wyważyć, mają jednak klamkę, więc jeżeli tylko nie są zamknięte na klucz to powinno pójść wam gładko z ich otworzeniem. Nie słyszycie niczego poza wami.

Spartakus

Ostrożnie chwytam za klamkę otwieram po czym odskakuję do tyłu.Jeśli da się otworzyc oczywiscie.

Bertaa

Ustawiam się w odległości jakichś dwóch kroków naprzeciw drzwi i z łukiem w rękach czekam na ich otwarcie.

JA

Otwieracie drzwi i jesteście przygotowani do walki, gdy dostrzegacie, lecz po chwili dostrzegacie, że w pomieszczeniu nikogo nie ma i oddychacie z ulgą. Widzicie wielką komnatę na środku której stoi długi drewniany stół. Wokół niego poustawiane są krzesła, jest ich kilkanaście. Najwidoczniej czasem spotyka się tu większa grupka osób. Na podłodze leży ozdobny dywan a na ścianach nieopodal pochodni wiszą obrazy. Widzicie jeszcze dwie wielkie szafy oraz dwie pary drewnianych drzwi, na lewo i prawo od miejsca gdzie się znajdujecie.