Unholy Tavern - Rpg Online

amarth

Idę za człowiekiem, który przybył po mnie do karczmy. Przed gildią jednak tracę go z pola widzenia. Jest ciemna wietrzna noc. Podchodzę do drzwi gildii i w nie pukam. Czekam aż ktoś otworzy. Chciałabym już iść spać. Mam dość tego ciągłego nachodzenia ludzi. "W co ja się w ogóle wpakowałam?" - myślę z niezadowoleniem - "Czy tu w ogóle ktokolwiek wie że przyszłam?". Pukam drugi raz. Jestem coraz bardziej senna.

JA

Podchodzisz do gildii. Mężczyzna stojący przed gildią, który obiecał wysłać po Ciebie posłańca uśmiecha się lekko do Ciebie i mówi: Widzę, że naprawdę Ci zależy na tym spotkaniu... Pukasz do drzwi. W końcu otwiera Ci jakiś starczy elf. Ma na sobie taką samą szatę jak każdy w gildii i w ręku trzyma jakąś księgę, spogląda na Ciebie przymrużonym wzrokiem i pyta: Witaj, co sprowadza Cię tu w środku nocy?

amarth

Witaj, przybyłam do Mistrza Gildii. Przychodzę tu już któryś z kolei raz, jeden z członków gildii powiedział mi żebym przyszła bo mistrz wrócił. Muzę z nim teraz porozmawiac, to bardzo ważne! - tłumaczę elfowi - Byłbyś tak miły i zawiadomił mistrza o moim przybyciu? Przysyła mnie Najstarszy z rodu von Notluc - dodaję. - Wiem że jest późno, ale nie nachodziłabym was o tej porze, gdyby sprawa nie była tak pilna. Z miny elfa wnioskuję, że chyba trochę złagodniał...

JA

Elf spogląda na Ciebie i odpowiada: Jeśli to takie pilne... Wejdź... Mistrz niedawno wrócił i spożywa teraz posiłek, więc możesz mu trochę przeszkodzić jeśli to, aż tak ważne po czym wpuszcza Cię do wewnątrz. Znajdujesz się w pomieszczeniu z ozdobnym dywanem i stołem przy którym siedzi mężczyzna i kobieta. Mężczyzna jest bardzo stary i je jakieś mięso. Kobieta jest od niego dużo młodsza. Towarzyszy mu w posiłku. Elf spogląda na Ciebie i mówi trochę ściszonym głosem: To ten mężczyzna przy stole, podejdź i porozmawiaj z nim jeśli tego chcesz

amarth

Dziękuję Ci bardzo - mówię elfowi i podchodzę do stołu. Mistrz spożywa posiłek... Trochę głupio mi mu przeszkadzac, ale decyduję się zacząc rozmowę, w końcu niewiele czasu mi jeszcze zostało. Podchodzę do niego i nieśmiało zaczynam mówic: Witaj. Przepraszam że przybywam o tak późnej porze i przeszkadzam Ci w Twojej kolacji, ale mam dla Ciebie bardzo ważną wiadomośc. Pierwszej nocy, gdy spałam w karczmie, ktos zapukał do moich drzwi. Był to przestraszony mężczyzna, który dał mi zapieczętowaną kopertę i poprosił bym przekazała ją Najstarszemu z rodu Notluc. Powiedział mi że jest jednym z bractwa wichrów, a jego zadaniem jest troska o Dirnen. Ma dowód na to, że jakiś klan Ithilnaur powrócił... - robię chwilkę przerwy, ale po chwili kontynuuje - Zaniosłam list najstarszemu z rodu, a ten poprosił mnie, żebym dzisiejszego ranka, za parę godzin, przyprowadziła jak najszybciej druida, alchemika i Ciebie... Alchemik i druid obiecali już że przybędą, zostałeś jeszcze tylko Ty... Najstarszemu z rodu bardzo zależy. Bardzo zmartwił się gdy przeczytał tą wiadomośc - patrzę wyczekująco na Mistrza.

JA

Mistrz trochę zaspanym wzrokiem spogląda na Ciebie i odpowiada: Dobrze... Zatem przybędę, mogę chwilę się spóźnić, ale z pewnością pojawie się na tym spotkaniu. Dziękuje Ci, że dostarczyłaś mi tą informację, ale teraz jeśli mam choć trochę być przytomny muszę się wyspać. Jeśli chcesz możesz skosztować czegoś ze stołu... a stół był zastawiony wieloma rodzajami owoców, warzyw, serami, mięsem, chlebami oraz winem, piwem i wodą. Starzec wstał od stołu i powiedział odchodząc Dziękuje jeszcze raz i żegnam... po czym udał się schodami na górne piętro

amarth

Zostałam w pomieszczeniu sama z elfem, który patrzył na mnie podejrzliwym nieco wzrokiem. "No to wykonałam zadanie" - pomyślałam z dumą i ulgą jednocześnie. Postanowiłam iśc do domu rodu von Notluc i powiedziec o tym Najstarszemu. Zanim jednak to zrobiłam, wzięłam ze stołu 2 banany i zaczęłam je jeśc. "No nic, pora ruszac" - pomyślałam po chwili. Wstałam od stołu i powolnym krokiem ruszyłam w kierunku wschodniej części miasta.

Merlin

mag wchodzi i rozgląda sie dookoła

JA

Widzisz budynek gildii magów przed którym stoi zakapturzona osoba. Ma na sobie szatę członka gildii, więc najprawdopodobniej pilnuje wejścia do środka. Wkoło niego roztacza się delikatna aura i krople deszczu które ciągle spadają z nieba omijają postać. Albo to czar, albo tylko Ci się wydaje...

Solve · Wysłany: Pią 22:52, 14 Mar 2008 Temat postu:

Szukam wzrokiem jakiegoś "strażnika" przy gildii i do niego keiruję pytanie :
Przepraszam, znasz może czlowieka, mianem Higdar ?

JA · Wysłany: Pią 23:06, 14 Mar 2008 Temat postu:

Zakapturzona postać przed gildią patrzy na Ciebie przez chwilę, później w niebo, jakby tam szukała odpowiedzi na twoje pytanie i w końcu mówi: Nie... Niestety nie kojarzę. Ale mogę popytać w gildii, może ktoś będzie wiedział. A może powiesz mi o nim coś więcej? Może jak wygląda, albo kim jest, wtedy będzie mi łatwiej...

Solve · Wysłany: Sob 0:23, 15 Mar 2008 Temat postu:

- Niestety nie wiem o nim nic więcej. Tylko imię jego jest mi znane. Może być związany z morderstwem ... Dobrze by było, jak byś zidentyfikował go . Gdzie mogę cię znaleźć nazajutrz ?

JA · Wysłany: Sob 0:37, 15 Mar 2008 Temat postu:

Mężczyzna przysłuchuje Ci się z uwaga i mówi: Jutro od rana do wieczora również pełnię wartę przed gildią. Przyjdź tu a ja do tego czasu może się czegoś dowiem. Choć nie wiem czy ktoś o nim słyszał... Dziwne wydaje Ci się to, że już druga osoba jest tak chętna do pomocy...

Solve · Wysłany: Sob 0:43, 15 Mar 2008 Temat postu:

- Tak, napewno przyjdę. A teraz już żegnam. - No to następne miejsce ...

do Karczmy Pod Tygrysim Skrzydlem

Manges · Wysłany: Śro 22:06, 19 Mar 2008 Temat postu:

Podchodzę do strażnika.Witam!Mogę wejść?Chciałbym nauczyć się paru czarów oraz dostać jakąś misję.