Unholy Tavern - Rpg Online

Balazet

Przeciskam sie przez tlum ludzi. Wkoncu widze krasnoluda stojacego przed drzwiamy. Mowie: Witaj przyszedlem po nagrode. Jest wasz pan?

JA

Krasnolud poznaje Cię, uśmiecha się i wskazuje miejsce gdzie stoi, Girt. To do niego kilka osób stoi po nagrody. Ten najpierw rozpoznaje osobę a następnie wręcza mu sakiewkę.

Nax

Zgodnie ze wskazówkami Girta przychodzę do Gildii po południu i czekam na swoją kolej do wręczenia nagrody.

JA

Nadeszła w końcu kolej na Balazeta oraz na Naxa. Girt kieruje do was ciepłe słowa, dziękuje za walkę i gratuluje przetrwania. Następnie ściska dłoń i wręcza każdemu z was sakiewkę oraz butelkę dobrego wina. W każdej z sakiewek znajduje się 60 złotych koron.

Balazet

Mowie: Dziekuje i wychodze ucieszony z gildi rangerow. Ide do karczmy pod tygrysim skrzydlem.

Nax

Dziękuję. Gdy już miałem wychodzić coś sobie przypomniałem.
Przepraszam cię jeszcze na moment. Czy już wiesz co mógłbym zrobić dla Gildii, abym został przyjęty?

JA

Girt spogląda na Ciebie i uśmiecha się mówiąc: Widzę, że Ci zależy... To dobrze. Zatem na dostanie się i wykonanie ostatniego zadania masz dwa sposoby. Pierwszy to schwytać białego wilka. Ostatnio kilka pojawiło się w okolicach, lecz znalezienie ich graniczy z cudem, są też bardzo niebezpieczne. Wyjątkowo silne i szybkie, obdarzone wspaniałym refleksem. Musisz jednego zabić i przynieść tu jego ciało. Drugie zadanie polega na zwerbowaniu pięciu kandydatów do naszej gildii oraz nauczeniu się jakiejś nowej umiejętności (takiej której jeszcze nie posiadasz) przydatnej rangerowi (może być to oswajanie zwierząt, opieka nad zwierzętami, garbowanie skór, jeździectwo, itd)

Nax

Spróbuję zwerbować kilka osób. Mam nadzieję, że mi się uda.
A czy po wykonaniu tego zadania to ty lub któryś z członków Gildii moglibyście mnie nauczyć danej umiejętności?

JA

Girt uśmiechnął się i powiedział: Nauczenie się jednej umiejętności jest częścią tego zadania i nikt z gildii nie może Ci pomóc. To wbrew zasadom

Nax

Dobrze. Wyruszam więc na poszukiwania.
Idę do Karczmy pod Tygrysim Skrzydłem

Nemira

Dochodzę do Gildii. Poprawiam moje lśniące włosy i kieruję się w stronę krasnoluda stojącego na straży. Witam serdecznie uśmiecham się ponętnie... Czy zechciałby mnie Pan wpuścić zapytałam uprzejmie...

JA

Krasnolud spogląda na Ciebie i mówi: Hmm... A w jakiej to sprawie przybywasz do naszej gildii? Może ja potrafię Ci pomóc?

Nemira

No cóż powiedziałam. Postanowiłam przyjść do gildii gdyż potrzebny jest mi pomocnik do polowania, noszenia upolowanej zwierzyny do miasta a może nawet garbowania skór. Czy znasz kogoś odpowiedniego? Rzekłam spoglądając badawczo na krasnoluda...

JA

Krasnolud chwilę się zastanowił i odpowiedział: Heh... Ostatnimi czasy wielu z nas zginęło. Jest nas teraz jedynie garstka, za to liczba zadań jest ciągle tak samo duża. Praktycznie wszyscy są czymś zajęci, więc niestety chyba nic z tego... po krótkiej chwili jakby sobie o czymś przypomniał Jest dwóch takich co ostatnio pomagało nam w walce. Nie są jeszcze członkami gildii, ale może mogliby Ci pomóc. Jeśli się nie mylę to przesiadują teraz w karczmie.

Nemira

Ohhh...Dziękuję Panu za informację... Czy pamięta Pan może jak się nazywają Ci śmiałkowie? Powiedziałam do krasnoluda partrząc mu w oczy