Unholy Tavern - Rpg Online

Vasgard

Ja patrze na wychodzące dziewzcyny po czym ide za nimi

[b]Wychodze z Karczmy[/b]

Nax

Wstaję od stolika i wychodzę z karczmy.
Idę do Ratusza

Diuk

wchodzę do dobrze znanego mi wnętrza, już się po nim nie rozglądam jak zazwyczaj po prostu idę ze skwaszoną miną do lady

JA

Karczmarz zauważył jak wszedłeś i że nie masz najlepszego humoru. Gdy podszedłeś do lady powiedział: Witaj przyjacielu, co Cię tak gnębi? Masz tu na poprawę humoru kufel piwa na mój koszt nalewa kufel piwa ze sporą pianką i stawia go przed tobą A teraz opowiadaj, co Cię trapi...

Diuk

wzdycham głęboko Jak dla mnie to jest beznadziejnie, ten starzec o którym mi wspomniałeś, może mnie szkolić, ale... biorę piwo do ręki i pociągam spory łyk ...zawsze jest jakieś ale. A tak w ogóle to dziękuje za piwo... uśmiecham się ...ale wracając do tematu, muszę dołączyć do gildii wojowników i tam się podszkolić... skrzywiam się, a potem biorę kolejny łyk piwa

JA

Karczmarz uśmiecha się lekko i mówiTaa... Ma już swoje lata i swoje dziwne zagrania. Chcąc się szkolić u niego musisz być bardzo zdeterminowany i cierpliwy jednocześnie. Ale zaufaj mi, efekty treningu zadowolą Cię.

Diuk

Ale nie mam na tyle czasu... spuszczam głowę na dół ...to nie koniec...w gildii mi powiedzieli że mam jechać do jakiegoś fortu i tam coś zrobić...hmm...ale nie mam pieniędzy by się tam udać... pociągam łyk piwa ...i tu jest cały problem.

JA

Karczmarz zamyśla się i mówi: Heh... A jakiej sumy potrzebujesz? To jakaś duża kwota?

Diuk

5 złotych koron za podróż i jeszcze na chleb i mleko na podróż 4... pije piwo

JA

Karczmarz sięga pod ladę kładzie przed tobą 10 złotych koron oraz chleb i mleko i mówi uśmiechając się: Korony oddasz jak będziesz miał, a chleb i mleko masz ode mnie. A teraz ruszaj. Powodzenia życzę

Diuk

Ojj...nie wiem jak ci dziękować. Do zobaczenia. uśmiecham się dopijam piwo i wychodzę z karczmy, prawie że podskakując

do rynku

Alazet

Po wejsciu do karczmy rozgladam sie. Zastanawiam sie czy ma ses siedzenie tu i picie piwa. Jednak straszne pragnienie wygrywa. Siadam przy wolnym stoliku.

JA

Wewnątrz sporo ludzi. Trochę podróżników szukających odpoczynku oraz tubylców szukających czegoś do zjedzenia na obiad. Znajdujesz wolny stolik, zasiadasz i już po chwili podchodzi do Ciebie kobieta, która była najprawdopodobniej żoną karczmarza i zapytała: Witaj, jesteś tu nowy? Coś podać? W czymś pomóc? Przyglądała Ci się jakby chciała zapamiętać każdą nową osobę w mieście.

Nenney

Ciche skrzypnięcie podłogi zdradziło moją obecność. Nie znam jeszcze terenu, ni karczmy ni całego miasta, więc nie wiem, jak iść tak, by cię nie słyszano. Ale tą podłogę już sobie zapamiętam, i nie pomylę się drugi raz.
Rozglądam się powoli wokół. Przyglądam się każdemu szczegółowi miejsca. Mój wzrok pada na młodego mężczyznę o jasnobrązowych włosach i zielonych oczach, rozmawiającym z jakąś kobietą. Wydawał się równie "świeży" tutaj jak ja.

Podchodzę do niego powoli. Przysłuchuję się słowom kobiety skierowanym do mężczyzny.

Alazet

Spogladam na kelnerke. Pytam czy moge skorzystac z pani uprzejmosci i napic sie piwa?. po zadaniu pytania odwracam sie i patrze przed siebie. Staram sie aby jak najmniej mnie zapamietala.