Unholy Tavern - Rpg Online

JA

Idziesz po schodach na górę. Przechodzisz powoli i spoglądasz w stronę pokoju, gdzie nie udało Ci się okraść tej kobiety. Zastanawiasz się przez chwilę, czy nie spróbować jeszcze raz, lecz dochodzisz do wniosku, że jeśli tym razem się nie uda to może nie zakończyć się na krzyku. Idziesz już do swoich drzwi, lecz widzisz elfa z którym dzisiejszego wieczoru zamieniłeś kilka słów. Opiera się o ścianę i trzyma za klatkę piersiową. Jego wyraz twarzy wskazuje na to, że bardzo cierpi...

Solve

Podchodze zdenerwowanym krokiem do niego.
- Cos ci sie stalo ? Moge pomc ? - "Pytam naprawde niepokojacym tonem"

Bertaa

Rozbudzony do cna krzykami z korytarza postanawiam opuścić swój pokój i karczmę w ogólności. "A nuż się trafi jakaś robota"- myślę sobie.

do tablicy ogłoszeń

JA

Elf obraca się w twoją stronę. Jego twarz wygląda naprawdę przerażająco. Mówi pełnym bólu głosem: Pomóż... po czym pada na ziemię. Stracił przytomność, ale chyba jeszcze żyje. Nie widzisz na nim ani śladu krwi, więc raczej nie jest ranny. Na korytarzu nie ma nikogo więcej.

Solve

Przeszukuje elfa w nadziei ze znajde jakies poszlaki (lub ewentualnie pieniadze).

JA

Przeszukujesz elfa, a ten co jakiś czas mruczy coś pod nosem. Ma cały czas zamknięte oczy. Znalazłeś przy nim sztylet osiemnaście złotych koron, chleb, dwa wina i jakąś książkę. Pisana jest na bieżąco, bo zostało w niej jeszcze sporo wolnego miejsca. Może to jego pamiętnik...

Solve

Pakuje szybko sztylet za pasek, a sakwe z pieniedzmi przywiazuje obok wlasnej. Klepie go lekko w policzek aby sprawdzic czy kontaktuje ze swiatem. Jezeli nie ma reakcji to biegne do karczmarza i mowie mu co zaszlo od momntu kiedy podbieglm do elfa, pomijajac drobna kradziez.

JA

Karczmarz jest dość zajęty. Wysłuchuje tego co chcesz mu powiedzieć a potem każe dwójce jakiś krasnoludów iść za tobą by zobaczyć elfa. Zaszliście na górę i po obejrzeniu nieprzytomnego elfa jeden z krasnoludów powiedział: Dobrze, to my się nim zajmiemy po czym wzięli elfa i wynieśli z karczmy.

Bertaa

Zbliżając się do karczmy mijam dwóch krasnoludów niosących elfa. "Niecodzienny widok"- myślę i podchodzę bliżej. A cóż mu się stało? - pytam z czystej ciekawości.

JA

Jeden z krasnoludów odpowiedział: Tego właśnie nie wiemy, może kapłani nam powiedzą coś więcej. Po prostu bardzo cierpiał a potem stracił przytomność... po czym ruszają dalej w stronę północnej części miasta. Wygląda na to, że są dość silni bo nie widać po nich żeby ciężar elfa robił na nich choć minimalne wrażenie. Niosą go bez żadnego wysiłku

Solve

Wchodze do wlasnego pokoju i zamykam za soba drzwi. Rozglądam sie za ewentualnym źródlem światla aby móc przeczytac pamietnik.

Bertaa

Przechodzę przez główną salę i zmierzam do swojego pokoju.

JA

Solve wchodzisz do swojego pokoju. Zamykasz za sobą drzwi i zapalasz świeczkę, którą znalazłeś w pokoju. Zapalasz ją i otwierasz pamiętnik. Zdajesz sobie sprawę, że zbytnio nie umiesz pisać i czytać. Przeczytanie choćby jednej strony zajęłoby Ci masę czasu i mimo to nie miałbyś pewności czy wszystko zrozumiałeś dobrze.

Bertaa przechodzi przez salę. Jest już mniejszy tłok, więc nie musisz się przeciskać. Wchodzisz już na schody i wtedy słyszysz jakieś wołanie: Hej podejdź tu! zdaje Ci się, że to do Ciebie, więc obracasz się. Widzisz młodego człowieka przy stoliku, który patrzy się na Ciebie i mówi: Podejdź tu, jeśli masz wolną chwilę. Mam dla Ciebie propozycję...

Bertaa

- Cóż by to miało być? - pytam, podchodząc. Staram się nie okazać zbytniego zaciekawienia.

Solve

Wydaje mi sie że potrafie pisać swoje imię i nazwisko : Solvenir Wolfgang ; a także : Poszukiwany i kradzież ; staram sie z tej plataniny literek wylonić te które już znam i skleić w sensowne stwierdzenia. "Jutro postaram sie rozszyfrować pamietnik po wcześniejszym zakupie broni ..."