Unholy Tavern - Rpg Online

JA

Krążysz chwilę po lesie i jakimś cudem napotykasz na tego samego starca. Nadal siedzi i się nie rusza. Wydaje Ci się to bardzo podejrzane.

Alazet

Jestem trochę zmęczony i do tego głodny. Na szczęście jest tu już bezpiecznie. Przeszukuje las wokoło góry skalnej w razie niebezpieczeństwa. Oglądam ubranie nieżyjącego mężczyzny, żeby dowiedzieć się dokładniej kim był. Następnie znajduje jakieś ustronne miejsce, i kładę się tam spać.

JA

Wkoło skały nie znalazłeś już więcej niebezpieczeństw. Spoglądasz na ciało i widzisz rozstrzępione szaty i kurtkę skórzaną, która nic nie pomogła temu biedakowi. Nie ma przy sobie żadnych przedmiotów, zatem albo musiał być wcześniej ograbiony albo pozostały gdzieś w lesie. W końcu kładziesz się spać oparty o skałę. Ledwo co zasnąłeś i obudził Cię jakiś mężczyzna. Trzymał w ręce miecz a w drugiej tarcze i mówił do Ciebie: Hej coś Ci się stało? A może to Ty tak potraktowałeś tego nieszczęśnika co leży niedaleko?

Alazet

Wstaje, opieram się o skałę i zaspanym głosem odpowiadam: Ja nic takiego. Chciałem się tutaj jedynie przespać, lecz coś nie dało mi zasnąć przez całą noc. Był to jakiś stwór, który zaatakował tego mężczyznę. Krążył tu w lesie całą noc. A ja biedny musiałem się schować. Dopiero nad rankiem miałem spokój. A teraz znowu ty mi przerywasz... A tak w ogóle to mam na imię Alazet, a ciebie jak zwą? Zakończyłem to zdanie głębokim ziewnięciem. Z uwagą przyglądam i przysłuchuje się napotkanemu mężczyźnie.

Balazet

Zdziwiony ze starzec siedzi jeszcze w lesie podchodze do niego i sie pytam: Witaj. Znowu sie spotykamy. Powiesz mi teraz na kogo czekasz i wogoel co tu robisz?

JA

Wędrowiec który napotkał Alazet nie należał do rozmownych. Powiedział tylko: Zatem ruszam szukać potwora i odszedł nie oglądając się za siebie. W okolicy nie widzisz żadnych dzikich zwierząt, jedynie las i jego bogactwa.

Balazet który zagadał do starca otrzymał odpowiedź: Odejdź! To nie twoja sprawa co tu robie... po czym spuścił głowę jakby próbował zasnąć

Balazet

Masz jakis problem? Powiedz! Moze ci jakos pomoge. Jestem wojownikiem a wojownik nigdy sie nie poddaje i udziela pomocy. To jak bedzie?

JA

Starzec wzdycha i odpowiada zmęczonym głosem:Heh... Chcesz mi pomóc? To udaj się do ruin Fortu i pozbądź się rządzącej tam grupy ludzi... Przez nich nie mam gdzie wracać...

Balazet

Chodz ze mna do gildi rangerow. Nasz wodz napewno cie wyslucha i moze tobie pomoze.

JA

Starzec odpowiedział: Zrozum... Nie potrzebuje pomocy... Powiedziałem Ci o tym tylko dlatego, że chciałeś na siłę mnie uszczęśliwić. To jedyna rzecz która mi przyszła do głowy.

Balazet

Zmeczony juz rozmowa odpowiadam:To zapraszamy do naszego miasta. Jesli nie chcesz to nie wiem jak ci pomoc.

JA

Starzec, który wyglądał na równie zmęczonego całą rozmową odpowiedział: Nie musisz mi pomagać. Sam sobie poradzę...

Balazet

Jesli nie potrzebujesz pomocy to pozwol ze pojde dalej. Konczac rozmowe ide glebiej w las.

JA

Starzec nawet nie obrócił wzroku w twoją stronę. Siedzi dalej. Ty poszedłeś w głąb lasu. Mijasz kolejne drzewa i krzaki, aż w końcu napotykasz na jakąś jaskinię. Wydaje się być nieduża.

Balazet

Wchodze do niej ostroznie. Jestem przygotowany spotkac jakies zwierze.