Unholy Tavern - Rpg Online

Groch

Żegnam pana idę do domu rodu handler

Solve

Wchodzę do środka mijając strażników. Podchodzę do znanych mi już drzwi i pukam w nie. "Jak ja mam niby odebrać coś od tego alchemika ? Może powiem rabusiom aby zaczekali na mnie bo mam zadanie do zrobienia ..." - Myślę zirytowany

JA

Pukasz i od razu słyszysz znajomy Ci głos starca: Wchodzić! Otwarte! Najwyraźniej nie ma żadnego klienta w środku. Chyba miałeś szczęście, bo z tego co mówił strażnik jest tu dzisiaj spory ruch. Ciągle zastanawiasz się jak połączyć wykonanie dwóch zadań.

Solve

Wchodzę dość szybko do pomieszczenia.
- Witam, to znowu ja. Ten druid chce za te ziele aż 60 koron i jakąś paczke do odebrania. Wedlug umowy to ponosisz koszta a ja zalatwiam resztę. Teraz to od Ciebie zależy czy placisz czy nie.

JA

Starzec kiwa głową na znak niezadowolenia i mówi z przekąsem: Ehh... No cóż, nie mam innego wyboru. Muszę mieć te zioła. Proszę oto sześćdziesiąt złotych koron. kładzie przed Tobą sakiewkę i kontynuuje: A teraz idź i dokończ swoje zadanie. Wróć jak najszybciej z ziołem i dostaniesz swoją nagrodę.

Solve

- Możliwe że to potrwa do jutra, mam mu przynieść coś od alchemika, a to nie jest jeszcze gotowe. Więc jutro stawię się u Ciebie z zielem. - Sięgam po sakiewkę. "Warto ją sobie zachować i uciec z miasta ? Zobaczymy w trakcie ... Teraz po beczke wina ... " Wychodzę najpierw z pokoju, później z budynku. Udaję się do karczmy Pod Tygrysim skrzydlem

Groch

Przyglądam się budynkowi idąc za Vurkielem. Czekam też czy coś powie przed wejściem do budynku.

JA

Vurkiel spokojnym krokiem dochodzi do ratusza. Spogląda na Ciebie, chwilę się zastanawia i w końcu mówi: Zaczekaj tu chwilę, to nie potrwa długo... po czym wchodzi do budynku. Jest tam niedługo. Już po krótkim czasie widzisz twojego towarzysza, który wychodzi z ratusza. Rzeczywiście szybko załatwił to ci miał załatwić. Uśmiecha się lekko w twoim kierunku i zaczyna iść ulicami miasta w zachodnim kierunku. Kiwnął głową na znak, że powinieneś iść za nim. To ciągłe łażenie za Vurkielem zaczyna Cię już trochę nudzić...

Groch

Nic nie opowiedziałem,tylko jak zawsze ruszyłem za Vurkielem tam gdzie mu sie spodoba(Ulice miasta). "Mam nadzieje że gdy to się skończy solidnie mi zapłaci"

Solve

- Do urzędnika - Powiedzialem do strażników otwierając duże drzwi. Udaję się do pomieszczenia w którym bylem juz dwa razy.

JA

Minąłeś najpierw drzwi wejściowe, a następnie te trochę mniejsze, które prowadziły do pomieszczenia urzędnika. Widzisz za biurkiem znajomą twarz starca, który też chyba Cię rozpoznał, o czym może świadczyć jego uśmiech na twarzy. Spojrzał na Ciebie dokładniej i powiedział: Zatem? Masz zioło o które Cię prosiłem?

Solve

- Tak, oto one - Kladę ziele na biurku przed nim i czekam na zaplate. "ciekawe ile moge dostać..."

JA

Mężczyzna bierze szybko zioło do ręki i ogląda z wielkim zaciekawieniem i lekkim niedowierzaniem zarazem. Mówi w końcu: Tak, to ono... po czym wyciąga z kieszeni sakiewkę i kładzie przed Tobą: A oto zapłata. Pięćdziesiąt złotych koron powinno wystarczyć na wynagrodzenie twojego trudu. po czym woła strażnika, wręcza mu zioła i szepcze coś do ucha. Młody strażnik szybko popędził najprawdopodobniej zanieść je potrzebującemu tego lekarstwa...

Solve

- Dziękuje. - Po czym wychodzę uśmiechnięty z ratusza. Na ulice

Bertaa

Docieram do ratusza i podchodzę do drzwi wejściowych uzbrojonych dwoma strażnikami.