Unholy Tavern - Rpg Online

JA

Jest to drewniana budowla w centrum miasta. Jest tu jedynie lub aż sklep prowadzony przez nizołka zwanego Jordem. W środku prócz niego jest zawsze jeden lub dwóch strażników, a spowodowane jest to lękiem właściciela przed złodziejami i brakiem zdolności do walki. Niziołek sprowadza do swego sklepu bardzo wiele towarów z różnych miejsc, dlatego każdy kto szuka ekwipunku przychodzi właśnie tutaj. Niektórzy mieszkańcy mówią: „Jeśli nie znajdziesz przedmiotu którego szukasz u Jorda to nigdzie go nie znajdziesz!” i faktycznie jest w tym sporo racji ponieważ wybór jest tu zaprawdę wielki.

Nenney

Wreszcie trafiłam do sklepu. (Po drodze zmniejszyłam swój prowiant o trzy kromki chleba.)
Weszłam, spoglądając z lekkim lękiem na strażników. Moje dłonie zacisnęły się na rękojeściach moich schowanych jak dotąd mieczy. Rozluźniłam się jednak, gdy zobaczyłam bogactwo towarów. Szczególnie spoobały mi się skórzane rękawice, które mogły by się przydać przy trzymaniu broni.
- Zdaje się, że szukał pan pomocy? - spytałam z przyjaznym uśmiechem niską postać niziołka.

JA

Sprzedawca, którego widzisz podrapał się po głowie i odpowiedział: Tak, to prawda. Jak się pewnie domyślasz jestem Jord. A Ty? Patrzył na Ciebie wyczekując odpowiedzi. Wyglądał na osobę której do niczego się nie śpieszyło.

Nenney

Trochę zirytowała mnie jego nieśpieszna postawa. - Możesz mi mówić Nen, miły panie. Czy zechciałbyś uściślić, czego dotyczy twoje ogłoszenie? Przestąpywałam z nogi na nogę, niecierpliwie wyczekując odpowiedzi.

JA

Niziołek zamyślił się i rzekł: A! Ogłoszenie... No zamieszczałem, faktycznie. znów poskrobał się po głowie Chodzi o to żeby ktoś spróbował sprzedać moje towary poza sklepem. Mam tu na myśli targowisko lub inne miasto. Chcę wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów, rozszerzyć swoją działalność!

Nenney

Moja twarz wyrażała rozżalenie. Tylko tyle? Zwykłe kupiectwo? A już liczyłam na jakąś sprawę ze złodziejami, pościg, odzyskiwanie straconych dóbr...
- Bywaj.

Wyszłam. Zapomniałam o rękawicach. Kolejna kromka ubyła z mego prowiantu. Pytając przechodniów o ciekawe miejsca, dowiedziałam się o Jeziorze Raug. Skierowałam się tam.

Nemira

Wchodząc zobaczyłam dwóch strażników, i jakiegoś niziołka za ladą. Pewnie jest to ten cały Jord prowadzący sklep. Podchodzę do niego i mówię - Witaj. Podobno masz do zaoferowania pewną pracę. Czy ta oferta jest jeszcze aktualna, mości panie?

JA

Niziołek mierzy Cię wzrokiem, uśmiecha się i mówi: Witaj w moim sklepie! Mów mi Jord. Tak oferta jest nadal aktualna. Skupie w najbliższym czasie wiele skór, bo mam spore zamówienie. Mogą być skóry z dzika, niedźwiedzia i wilka. W okolicy podobno kręci się kilka białych wilków. Za skórę każdego z nich zapłacę spore pieniądze i może znajdzie się jeszcze jakiś podarek, lecz ostrzegam są wyjątkowo silne i szybkie.

Nemira

Popatrzyłam na Jorda z zaciekawieniem po czym powiedziłam: "W porządku. Podejmę się tego trudnego zadania. Powiedz tylko Jordzie, ile skór każdego z nich chcesz otrzymać?".

JA

Jord uśmiechnął się i powiedział: W najbliższym czasie tyle ile zdołasz. Ale nie więcej niż po 6 każdego rodzaju.

Nemira

Rozejżałam się po całym sklepie, po czym rzekłam:"A czy dostarczyć Ci zwierzęta w całości i sam zdejmiesz z nich skóry, czy ja mam to zrobić?".

JA

Jord chwilę się zadumał, podrapał po głowie i odparł: Jeśli tylko potrafisz garbować skóry to mogą być same, lecz jeśli masz je poniszczyć to lepiej przynieś całe zwierzęta. Jednak ten drugi wypadek jest o tyle gorszy, że za każdym razem gdy coś upolujesz będziesz musiała wracać z tym ciężkim zwierzem do miasta...

Nemira

W prawdzie nie posiadam umiejętności garbarskich. Moje zdejmowanie skór byłoby ryzykowne. Mogłabym to zrobić w nieodpowiedni sposób i zniszczyć je. A wtedy Jord nie byłby zadowolony co odbiłoby się na wysokości wynagrodzenia za tę robotę.- myślałam wciąż o tym jaką podjąć decyzję aż rzekłam- Drogi Jordzie, by nie narazić skór na zniszczenie zadecydowałam, że będę je przynosiła do miasta, do twego sklepu. Jednak, czy byłaby taka możliwość byś jednemu ze swych strażników nakazał towarzyszyć mi? Jestem istotą niewielkich rozmiarów, kruchą, i niewiem czy udałoby mi się donieść całego niedźwiedzia do miasta. Co o tym sądzisz?-mrugnęłam zachęcająco do Jorda mając nadzieję że mój urok osobisty wpłynie na podjęcie przez niego decyzji...

JA

Jord skrzywił się i powiedział: Niestety nie mam teraz wolnych ludzi. Lecz jeśli kogoś sobie znajdziesz do noszenia tego, to jego również wynagrodzę. Jednak poszukać osoby, która Ci pomoże musisz sama, bo ja jestem dość zajęty

Nemira

Dobrze-powiedziałam. Mam nadzieję że znajdę kogoś odpowiedniego

Idę na ulice miasta