Unholy Tavern - Rpg Online

Spock

To było dawno temu, zrobiła to pewna czarodziejka dla której porzuciłem Bractwo, to było nieporozumienie. A wracając do ciebie. Nie chcę abyś mi służył, chce abyś walczył u mego boku gdy za miesiąc lub dwa przyjdą tu orki!

Mówiąc to podchodzi do ciebie i podaje ci topór.

Co ty na to?

Slayer

Zostałem pokonany PRZEZ CIEBIE !!! PRZEZ SKRYTOBóJCę !!! To nie do przyjęcia... Patrzę na topór i zastanawiam się przez chwilę.... Z jednej strony chcę zginąć, ale z drugiej strony co to za śmierć ze strony skrytobójcy ?! Po chwili odpowiadam... Co ja wygaduję ! Muszę zginąć !!! To niewybaczalne, aby żyć na łasce takiego tchórza jak TY !!!! Ale !!!! Zginąć z rąk tchórza to wieczna hańba... Nie wiem... Czuję się taki bezsilny !!!! Dlaczego to wszystko musi być takie trudne ?! Czego Bogowie ode mnie chcą ?!

Spock

Nie dramatyzuj. Co to za śmierć z mojej ręki, na odludziu? Przyłącz się a będziesz miał okazję zginąć honorowo z ręki jakiegoś orka! i może opowiem ci moją historię jeśli będziesz chciał.

Slayer

Po paru minutach milczenia. Mówię to z trudem, ale muszę Ci przyznać, że masz w pewnym sensie rację... Zasługuje na honorową śmierć, a nie zabójstwo wykonane przez Ciebie w górach... Jednakże... Co za wstyd !!! Pokonany przez takiego nikczemnika jak Ty ?! Gdyby to była uczciwa walka to długo byś nie pożył draniu heheh.... Przyjmę Twoją propozycję, ale nie stanę u Twego boku w walce lecz w obronie lokalnej ludności...Po chwili wybucha śmiechem. HAHAHAH !!!! Z rąk orka ??? Tak nisko mnie cenisz ???Wyrywa topór z rąk "ducha".

Spock

Nazywam się Khalid. I jeśli staniesz w obronie lokalnej ludności to staniemy po tej samej stronie i będziemy mieli ten sam cel. Mam jedną prośbę. Nie ingeruj w to co będzie się działo w mieście przez parę kolejnych tygodni. Muszę zdobyć wiele informacji zanim nadejdzie atak. Możesz mieszkać i żywić się w karczmie, bez opłat. Chcesz poznac tą czarodziejkę która mi to zrobiła?

Slayer

A więc tak się nazywasz... Khalidzie,a idź z mi jakimiś tam wiedźmami !!! Mówię z obrzydzeniem po czym ignoruję go przez moment i idę po plecak, który zakładam.A więc do zobaczenie idę do karczmy odpocząć...A Twoje opowiastki poopowiadasz mi kiedyś na dobranoc Khalidzie...Po drodze śmieje się. Zginąć z rąk orka... Heheheh... Chyba, że miałby wzrost i siłę trolla... Hahah.... Ork... Huehuehue
Udaję się do Karczmy

Casper

Idę przesz szalka spokojnie i pewnie lecz uważam na wszelkie niebezpieczeństwo Chyba j szukam kłopotów zaśmiałem się do siebie i oglądam okolicy szukając czegoś ciekawego (przedmiotów, istot, zdarzeń itp)

Spock

Nie widzisz nic oprócz drzew i kamieni.

Casper

Więc kieruję się do świątyni skala