Unholy Tavern - Rpg Online

Therin

Siadam przy jakimś wolnym stoliku, zdejmuję z pleców lutnię i zaczynam ją stroić. Czekając na swoje zamówienie.

Spock

Therin: Po chwili podchodzi do ciebie młoda dziewczyna i stawia na stole karafkę gorzałki i gliniany kubek.

Mogę posłuchać jak śpiewasz mistrzu?

Pyta dziewczyna łypiąc do ciebie rzęsami.

Slayer

Heheh Nie mówiąc nic więcej idę za karczmarzem na zaplecze, gdzie się upije i prawdopodobnie zasnę...

Spock

Slayer: Karczmarz prowadzi cię do pomieszczenia gdzie stoją beczki. pokazuje ci na jedne i mówi:

Te są najlepsze. Zostawię pana tutaj.

po tych słowach wychodzi z pomieszczenia.

Slayer

To będzie długa noc hahah !!! Zacieram ręce i biorę się za picie do upadłego.....

Spock

Slayer: Pijesz przez bardzo długi czas. Początkowo stwierdzasz że piwo jest wyśmienitej jakości, smakuje jak krasnoludzkie. Potem nie ma to żadnego znaczenia. Budzisz się w swoim pokoju. Nie pamiętasz niczego po 10 litrze piwa, ale nie wydaje ci się abyś wypił tak mało.

Slayer

Już koniec ?! Ciekawe ile wypiłem heheh, a z resztą spytam się później karczmarza... Mówię sam do siebie po czym wstaję z łóżka zamykam drzwi i kładę się z powrotem na łóżko próbując zasnąć. Jeśli nie zasypiam odpoczywam do następnego poranka. Ciekaw jestem jakie to historyjki ma mi do opowiedzenia "duch" ? Szepczę po nosem. Zamykam oczy i próbuję zasnąć.

Therin

Prosz piękna pani, usiądź przy mym stoliku. Zagram teraz balladę specjalnie dla ciebie. Szarpie kilka strun aby sprawdzić czy lutnia jest dobrze nastrojona po czym zaczynam grać i śpiewać:

Jak gwiazdy nad traktem...Twoje oczy.
Jak kielich rozkoszy...usta twe.
Hmmm, Hmmm
Jak gwiazdy nad traktem...Twoje oczy.
Jak kielich rozkoszy...usta twe.

Po skończonej grze kłaniem sie dziewczynie, po czym ujmuję ja delikatnie za rękę i całuje w wierzchnią stron dłoni. Powiedz mi przepiękna pani o której kończysz dziś prace? Może chciałabyś wysłuchać prywatnego koncertu w mym pokoju, który wynajme naturalnie w tej wspaniałej gospodzie.

Spock

Slayer: Rozmyślając tak o różnych sprawach zasypiasz. Gdy się budzisz to słońce ledwo podnosi się nad nieboskłon.

Therin: Będę zachwycona mogąc posłuchać pana ballad i wierszy w pańskim pokoju, Mistrzu. Kończę za kilka godzin. Była bym zachwycona gdybyś umilił mi i pozostałym gościom czas jedna z twoich przepięknych ballad.

Kelnerka uśmiecha sie do ciebie po czym wstaje i rozejrzała się po sali.

Jestem przekonana że goście nie pogardzą złotem za twoje występy

Dodaje po chwili trochę głośniej aby wszyscy na sali usłyszeli.

Spartakus

Idę do pokoju Serilli i pukam.

Spock

Spartakus: Nikt nie odpowiada.

Trip

Wchodze do środka i podchodze do karczmarza Słuchaj Pan... Musze to gdzieś tutaj przybić, chyba się pan nie obrazi? Wie Pan, to dla dobra ogółu. Mówie po czym puszczam do niego oko usmiechajac sie.

Spock

Trip: A powieś se pan. Mi to nie przeszkadza.

Odpowiada ci karczmarz. Twoja uwagę przyciągnął mężczyzna w wytwornym stroju z lutnią w rękach.

Trip

Przybijam na drzwiach kartke, po czym siadam przy ladzie i slucham sobie śpiewu barda

Spartakus

Pukam ponownie tym bardziej głośniej,jeśli nikt nie otwiera sam je otwieram(patrze janpierw czy otwarte;]).