Unholy Tavern - Rpg Online

Trip

Wchodze do zbrojowni z Serilla zamykajac za soba drzwi.

Spock

Serilla schodzi na dół.

Spokojnie to ja Serilla. Jest ze mną szef straży. Przyszliśmy do Jarlaxle'a.

Powiedziała gdy zeszła na dół.

Trip

Ide powolnym krokiem za Serilla trzymajac reke na rekojesci miecza.

Spock

Nagle staje przed wami postać. Wydaje ci się dziwna. Wygląda jak elf ale jego skóra jest całkowicie czarna. Ma białe włosy a w mrokach tego pomieszczenia jego oczy świecą czerwienią. Ubrany jest w ciemną kolczugę i czarny płaszcz. Przy jego pasie wiszą dwa miecze.

Jarlaxle was oczekuje.

Odpowiada z dziwnym akcentem i wielką trudnością. Widać że na co dzień nie posługuje się tym językiem.

Chodźcie za mną

Dodaje po chwili i rusza w kierunku ściany.
Serilla czeka aż podejdziesz bliżej niej i mówi:

już wiesz czemu kazałam ci zamknąć zbrojownię.

Trip

Kim oni sa? Mroczne elfy? mowie przygladajac sie stworzeniu. Podchodze blizej.

Spock

Elf nacisnął kamień w ścianie i jej fragment się przesunął ukazując przejście. Pokazuje ruchem ręki abyście tam weszli. Serilla rusza w stronę tunelu.

Trip

Nie majac w sumie innego wyjscia ide za Serilla rozgladajac sie bacznie.

Spock

W ciemnościach widzisz gdzie nie gdzie czerwone punkciki. Czujesz że jesteś bacznie obserwowany. Po chwili dochodzicie do drzwi na końcu korytarza.

Ja będę mówiła. I nie rób nic głupiego, pamiętaj że to przyjaciele.

Trip

Przyjaciele... ech... dobrze. odpowiadam usmiechajac sie

Spock

Serilla spojrzała na ciebie po czym otworzyła drzwi i weszła do pomieszczenia. Jest to niewielki pokój, na przeciw drzwi stoi biurko. Za nim siedzi mroczny elf ubrany w luźny strój z kapeluszem z szerokim rondem na głowie. Na jednym oku ma przepaskę. Gdy weszliście zwinnie zerwał się z krzesła, zdjął kapelusz z głowy, pokazując że jest ogolona na łyso, i ukłonił się wam.

Co was sprowadza w moje skromne progi?

Dziewczyna wchodzi dalej i siada na krześle naprzeciw biurka. Elf również usiadł. i zarzucił nogi na biurko.

Potrzebujemy twojej pomocy

Zaczęła po chwili dziewczyna.

Musimy dostać się do siedziby zarządcy. Zamknął bramę więc pomyślałam, że może otworzycie ją i "uspokoicie" strażników.

Elf patrzy na Ed'a i mówi:

Dobrze ale co ja będę z tego miał?

Dziewczyna również się na ciebie spojrzała.

Trip

Hmm... A czego bys chcial? Bo ja nie wiem czego, tacy, jak... wy moga chciec odpowiadam powstrzymujac sie od wyjecia miecza i posiekania tych plugastw.

Spock

Nie dysponujecie żadną magią, zakładam że klejnotów też nie macie. Hmm, jeśli znajdę coś w siedzibie zarządcy to to sobie zatrzymam. Co ty na to?

Trip

Dobrze... Ale niech to nie beda ludzie. odpowiadam przypominajac sobie opowiesci o elfich korsarzach co porywali ludzi i potem polowe sprzedawali a reszte zabijali w imie swoich bluznierczych bóstw

Spock

Elf uśmiecha się i mówi:

A po co mi iblith'y? Nie przedstawiacie dla mnie żadnej wartości.

Mówiąc to lekko chichotał.

Trip

Wiec... mamy uklad. Bierzesz co chcesz z siedziby zarzadcy za otworzenie wrot i unieszkodliwienie straznikow i zarządcy. To chyba wszystko. odpowiadam tłumiąc złość po czym klaniam sie lekko i wychodze.