Unholy Tavern - Rpg Online

JA

Pochwal się towarzyszu czem najbardziej się szczycisz? Jaka była największa szkarada którą rozgromiłeś?

Morferiusz

Największą szkaradą jaką kiedykolwiek rozgromiłem była Smocza Naga. W czarne włosy miała wplątane jadowite węże. Całe jej ciało pokrywa brązowa łuska, a jedno spojżenie jej przekrwionych oczu wystarczało aby się porządnie wystraszyć (lub zamrozić w gorszym wypadku). Jedynym sposobem na jej uśmiercenie było przebicie jej serca.

mmmmmmmmmmm

Jako iz niemal wiekszosc zycia spedzilem w klasztorze na medytacji moje zdobycze nie sa zbyt wyrafinowane. Zaledwie kilka bitew stoczonych podczas pobytu na swiecie przeze mnie i to ze slabymi przeciwnikami nie daje mi powodu by sie chwalic heroicznymi czynami! Jednak najwieksze monstrum jakie zabilem to zmutowany pajak! Tarantula! Ogromna, poprostu mutant! Bylem zmuszony sie jej pozbyc bo zezarla psa, straznika klasztoru.. Pha, bestia stawiala opor i to bardzo! Wielkie odnoza z okropnymi wlosami i haczykami, a bylo ich szesc, czepialy sie szaty i odrywaly kawalek po kawalku. Paskudne zwierze z duzym czarnym zadkiem, wlochatym, na ktorego koncu wielkie ostrze jadowe, kapiac wrecz smiertelna trucizna! Z przodu para ogromnych oczu, ktore zlowrogo spogladaly na mnie, a do tego przerazajacy otwor gebowy, skrywajacy kolejne kolce, pokryte jadem. Bestia byla niesamowicie zwinna i bardzo szybko sie poruszala. Zapewne nie byl to najwiekszy okaz jaki swiat widzial, ale mnie nastraszyl bardzo. W przyplywie adrenaliny jednym ruchem kija, najsilniejszym jak tylko potrafilem, przekulem potwora na wylot. Caly kij i podloga pokryly sie sluzem, a z mego ubrania mozna bylo wyciskac owa substancje. Cale nogi mialem poranione, ale wygralem!
Ot moja historia, mam nadzieje ze Cie urzekla, przyjacielu.. wolalbym jednak uniknac tego starcia.

Tobijas

Ja nie mam się czym chwalić...
Jestem po prostu ot, zwykłym złodziejem.
Największą rzeczą jaką zabiłem był zwykły człowiek podczas zmniejszania jego majątku he, he.
Ale mówiąc potwory...
To moim największym starciem było starcie ze zmutowanym zwierzoczłekiem, jego twarz była pokryta skazą chaosu... Straszny widok.

wemos

A slyszeliście kiedys o trollach? o ich kamiennej skorze? o wymiocinach ktore przezeraja sie nawet przez najtwardsza zbroje? na taka walke czekam... na razie nie mam czym sie pochwalic... zabijalem tylko ludzi... orki... gobliny... i to co bylo mi wrogie...

Spartakus

Hmmmm....Nie zabiłem żadnych ogromnych bestii o których słyszy się w bajkach ale mam się czym pochwalic walczyłem na wielu wojnach przed zadomowieniem się w Dirnen pokonałem cuchnącą szczuropodobną bestie z Kanałów zupełnie odporną na ataki zwyczajnego miecza.musiałem się bardzo skupic by wystrzelic płonącą strzałę w jego przerazający pysk!.Kiedys walczyłem ze umięsnionym 2,5 metrowym orkiem to było cos strasznego jego uderzenie z pięsci było ja trzasnięcie ogromnym toporem w klatkę piersiową od rosłego człowieka lecz jak każdy wie orki są głupie i łatwo im cos wmówic więc zaczełem go obrażac poczym z napadem furii biegł prosto namnie wystarczyłeo pożądnie trzasnąc go z tarczy w nogi a następnie wielkiej bezmózgiej szkaradzie wbic miecz prosto w łep!.To nic takiego w porównaniu do innych według mnie każdy miał ciekawą historię i to z tą tarantulą było fajne i z tą smoczą nagą też mi się podobało lecz ciekawe były wszystkie opowiesci.Niedługo mam nadzieje pochwalę się większymi czynami;].

Horst

jeśli chodzi o mnie niektorzy pomyślą że to nic ale dla mnie to coś
2 razy uratowałem mojego kumpla Solve przed niechybną śmiercią i raz pokonałem w walce mężczyznę ktory miał bardzo dobre zdolności w walce mieczem mały włos i zabiłby mnie ale dźgnołem go w gardło.

Slayer

Zabijałem niezliczone ilości bandziorów, goblinów i orków od czasu do czasu nawinęło mi się pod topór jakieś plugastwo chaosu, którego coraz więcej chodzi po naszej krainie...

Trip

Ja zabilem wiele orkow, gobosow mutantow, zwierzoludzi i wiele innych pomiotow chaosu lecz najstraszniejszy byl demon! prawdziwy gigant! caly czerwony! na jego czole widnial znak chaosu, w swoich rękach trzymal ogromny dwureczny topor natomiast z jego slepi biła czysta nienawiść i rządza krwi! Musialem go zabic... nie muialem innego wyjscia... wybil juz polowe ludzi z mojego oddzialu... lezeli obok niego niektórzy placząc krwią, wrzeszcząc z bólu od jego parszywych inkantacji a niektórzy wyglądali jak mumie! tak jakby ktos wyssal z nich krew! Zaszarżowałem na niego trafiając go prosto w serce halabardą, zaraz po tym potwor zawył z bólu i zniknął... tak, poprostu zostawiając po sobie wielka kałuże krwi... do tej pory nie wiem jak to zrobilem... moze to sam Ulryk prowadzil moje ostrze?

Spock

Moim największym osiągnięciem było zabicie ktrasnoluda. Był tak niski że musiałem się schylić aby podciąć mu gardło. Oprócz niego byli jeszcze ludzie, magowie, elfy i wiele innych ras. Przykro mi ale nic więcej nie spotkałem w mieście.

wemos

Buahahaha... czym moze sie pochwalic takie skrytobjcze chuchro jak ty?! hehe... wracaj na pole chlopie kosic zboze... nam wojownikom zostaw takie rozmowy... najwieksze bydle jakie zabilem to ogromny zwierzoczlek!!! mial rogi byka i sile tez nie taka sobie!! Ale co moze sie ostac przed moim toporem!? NIC! HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA... <morczny śmiech>

Spock

Ostatnio ogoliłem Slayer'owi głowę na środku drogi w biały dzień. A co do tego co powiedział Wemos to pochodzę z miasta i nie umiem kosić zboża. Wybacz mi że cię rozczarowałem Wemos.

Sinestro

Największa szkarada to pewien nekromanta który przez krótki okres czasu był moim nauczycielem.A bez żartów to...skaven który dostał zbyt dużą dawkę spaczenia,mówię wam nie przyjemny widok.Spotkałem go w Middleheimie gdy podróżowałem po Imperium.