Unholy Tavern - Rpg Online

Diuk

Irmalin: Malkolm pobiegł dalej. Ty przez krótki czas, stałaś cicho, czekają co się wydarzy. Nagle, z mgły obok Ciebie, wyłonił się goblin, który nadział się na twój wyciągnięty miecz. Pobiegłaś dalej i zobaczyłaś, że walka tam dobiegła już końca.

wemos: Cios był bardzo silny, ale nie rozpołowiłeś tej plugawej istoty. W chwilę później przybiega, Malkolm, a po nim elfka, którą zabrałeś z wami. Było już po walce, a w twojej okolicy, leżały ciała martwych, lub nieprzytomnych istot.

Irmelin

Elfka rozejrzała się po pobojowisku, po czym po chwili zniknęła w gęstej mgle, po drugiej stronie pobojowiska.

Diuk

Przechodząc na drugą stronę, tej gęstej mgły, natrafiłaś na miejsce, skąd prawdopodobnie przyszły gobliny. Było to wejście go groty, we mgle, dostrzegłaś jedynie zarys, samej jaskini.

Irmelin

Znalazłam wejście do jaskini - krzyknęła elfka i zaczęła krążyć tam i z powrotem przy wejściu do niej.

Diuk

Podbiegł do Ciebie Dain i rzekł Poczekaj, przeszukamy gobliny i możemy iść dalej, wgłąb groty.

Irmelin

Elfka mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem, po czym rzuciła sztyletem w wejście do jaskini.

Diuk

Usłyszałaś brzęk odbijającego się sztyletu, od skały i głuchy dźwięk, jak upadł na ziemię. Potem nastała cisza...

Irmelin

Nie czekając na innych Irm weszła do jaskini, wymachując mieczem na prawo i lewo. Jej złotozielone oczy błyszczały w ciemności jak u kota.

Diuk

Co robisz?? zapytał ironicznie elf, przechodzący obok Ciebie.

Irmelin

Robię to co mi się podoba - warknęła elfka i uśmiechnęła się, po czym ruszyła dalej w głąb jaskini.

Diuk

Poczekaj... zatrzymał Cię weteran Rudgier jest jeszcze gdzieś przed jaskinią. Musimy na niego poczekać.

wemos

Wchodze do jaskini tlumaczac sie EE... no wiecie... topor brudny...

Diuk

Dobra już dobra, idźmy dalej... powiedział wymijając Cię Malkolm.

Irmelin

Irm ruszyła dalej wgłąb jaskini, oświetlając sobie drogę pochodnią, którą zapaliła przy wejściu do groty.

wemos

krasnolud nie potrzeboujac pochodni, jak glupie elfy, szedl psokojnie przed siebie trzymajac topor...