Unholy Tavern - Rpg Online

Diuk

Nie wyglądają ani na bogatych, ani na wpływowych mieszkańców miasta. Jacyś mieszkańcy, ale zwracasz większą na ich twarze, które są pokryte jakimiś krostami. Mężczyźni nieporadnie chodzą po uliczkach, w poszukiwaniu swojej ofiary, nie dostrzegają Cię w cieniu, jedna z postaci zbliża się w waszym kierunku... Nagle zaczyna padać deszcz, póki co spokojnie.

Spock

Oceniam odległość od zbira idącego w moim kierunku i w momencie gdy odległość będzie odpowiednia do wykonania piruetu w prawo i wbicia sztyletu w jego skroń, robię ten manewr. Zakładam przy tym, że zaskoczenie da mi wystarczająca przewagę nad przeciwnikiem a jeśli zobaczy moją twarz to powinienem mieć dodatkowy atut Smile

Diuk

Wykonałeś piruet, on jednak trochę się oddalił od Ciebie w chwili ataku, ale mimo wszystko trafiłeś go, a ostrzem podciąłeś mu gardło. Upadł przed Tobą na kolana i przyglądał się Twojej twarzy, dławiąc się własną krwią, z rozciętego gardła. Po chwili leżał już twarzą do ziemi, w kałuży krwi, rozmywanej przez krople deszczu, coraz mocniej padającego z nieba... Drugi z napastników, widząc co stało się z jego, kompanem ruszył w twoim kierunku z nożem, osobnik przez ciebie powalony, był nie uzbrojony.

Spock

Rzucam jednym sztyletem w nadbiegającego przeciwnika.

Wyobrażam sobie ten sztylet jako coś takiego:
[link widoczny dla zalogowanych]

Diuk

Trafiłeś go sztyletem prosto w krtań. W trakcie biegu, gdy dostał sztyletem, potknął się i przeleciał po ziemi ładnych parę metrów, tak że ułożył się blisko pierwszego napastnika.Teraz obaj, już martwi, leżą u twoich stóp. Dziewczyna za twoimi plecami nie odezwała się ani słowem, ale wyczuwałeś jej emocje. Mimo iż była całkowicie przerażona tym co sie stało, podziwiała Cię za to że jej pomogłeś.

Spock

Podchodzę to typka ze sztyletem w krtani i wyjmuje broń. Wycieram ostrze o ubranie zbira. Chowam broń i podchodzę do dziewczyny i obejmuje ja ramieniem i prowadzę dalej uliczką. Nakładam kaptur.
Kim jesteś i czego od ciebie chcieli?

Diuk

Dziewczyna spuściła głowę, po czym zaczęła swoja opowieść... Nie wiem od czego zacząć, w każdym razie błąkałam się ulicami miasta, nie mając się gdzie podziać. A tamte zbiry chciały mnie wykorzystać... tu na chwilę przerwała żeby się w ciebie wtulić i również obciąć ...nie dałam się, jednego z nich uderzyłam, a potem zaczęłam uciekać. A potem, nagle, pojawiłeś się ty i wiesz co już było dalej

Spock

Spokojnie już po wszystkim. Jak dobrze znasz to miasto? Spojrzałem na nią starając się dostrzec szczegóły jej wyglądu.

Diuk

Bardzo dobrze... powiedziała uśmiechając się ...a chcesz trafić w jakieś szczególne miejsce?? W blasku latarni ulicznych, patrząc na nią, nie mogłeś wręcz oderwać od niej oczu. Krople deszczu spływały po jej twarzy, a kasztanowe włosy były już prawie całe mokre od deszczu. Przygląda Ci się zielonymi i niecierpliwymi oczami, nie dostrzegła jednak twojej twarzy, z powodu cienia, który samo chyba do Ciebie lgnęło.

Spock

Jak sie nazywasz? Objąłem dziewczyn i okryłem trochę mym płaszczem Gdzie mieszkasz to odprowadzę cię do domu

Diuk

Nie mam imienia, miałam, ale się go wyrzekłam... ...możesz mi dać nowe, takie które będzie od mnie pasować. potem spuściła głowę w dół i powiedziała cicho Nie mam też domu. Już od kilku dni, błąkam się po ulicach miasta, tak żeby nikt znajomy mnie nie spotkał...

Spock

Hmm, Więc chodź ze mną, mam pokój w karczmie. A co do imienia to jak ci się podoba imię Rhena? To w jednym z języków starszych ras znaczy królowa

Diuk

Podoba mi się... powiedziała uśmiechając się ...więc chodźmy.

Spock

Idę z dziewczyna wolnym krokiem w stronę karczmy.
A więc droga Rhen'o czy w mieście jest jakaś gildia złodziei?

Diuk

Nie. Z tego co mi wiadomo, podobno istnieje taka gildia, ale są hermetycznie zamkniętą i skrytą organizacją. W sumie gdyby działali jawnie, straże miejskie zwalczały by ich. Zalegalizowane w mieście są Gildia Wojowników i Rangerów, ale tak na prawdę przyjmują każdego, o jakichś specjalnych umiejętnościach walki.